Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 22 maja 2022

Czerwone Wierchy-zdobyte!

    22 maja br. Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył na ambitną wycieczkę w Tatry. Ambitną, bowiem naszym celem były „ Czerwone Wierchy”. Pod tą nazwą kryje się masyw górski znajdujący się w ciągu głównego grzbietu Tatr Zachodnich. Biegnie nim granica polsko-słowacka. Czerwone Wierchy składają się z czterech szczytów. Od zachodu ku wschodowi są to: Ciemniak– 2096 m n.p.m., Krzesanica – 2122 m n.p.m.,  Małołączniak – 2096 m n.p.m  i Kopa Kondracka – 2005  m n.p.m. Czas przejścia tej trasy wynosi około 9 godzin. Czerwone Wierchy swą nazwę zawdzięczają charakterystycznemu kolorowi w czasie jesieni kiedy szczyty te przybierają rudawo –czerwone zabarwienie dzięki roślinie sit-skucina. Jesienią  to pasmo górskie wygląda najpiękniej. My wybraliśmy się tu jednak  wiosną i nieco zmodyfikowaliśmy trasę wędrówki. Jednak ze względu na jej trudność i długość  z Krzeszowic wyjeżdżamy już o godzinie 5.00  rano by na parkingu w Kirach zameldować się o godzinie 8.00. Tu uczestnicy dzielą się na dwie grupy: jedna zostaje w Zakopanem lub idzie do Doliny Kościeliskiej, a druga wyposażona w kijki, raczki i ciepłą odzież wyrusza w góry.  Wędrówkę rozpoczynamy Dolinie Kościeliskiej skąd szlakiem zielonym idziemy 20 minut by później odbić w lewo na szlak czarny a dalej  niebieski prowadzący na Małołączniak. Pogoda dopisuje naszym oczom ukazuje się piękno tatrzańskiego krajobrazu. Wspinamy się coraz wyżej aż docieramy pod szczyt Małołączniaka, gdzie czeka nas wyzwanie w postaci stromego podejścia po śniegu z wykorzystaniem łańcuchów. Po wyjściu na Małołączniak patrzymy na  królujący nad Zakopanem-Giewont. Na grani warunki pogodowe się psują chmury i silny wiatr utrudniają marsz. Na szczytach leży jeszcze dużo śniegu, musimy zachować ostrożność. Wiosna w dolinach nie oznacza wiosny na tatrzańskich szczytach, wszak jesteśmy ponad dwa tysiące metrów n.p.m.  Na szczęście co jakiś czas wiatr przegania chmury i ukazują nam się piękne widoki. Z Małołączniaka  czerwonym szlakiem idziemy granicą polsko -słowacką przez Krzesanicę ( nazwa szczytu pochodzi od stromej północnej ściany szczytu zwanej  "krzesaną"). Mijamy tu wiele kamiennych kopczyków, układanych przez turystów. Dalej kierujemy  na Ciemniak z którego szlakiem czerwono-zielonym schodzimy do Chudej Przełączki. Tu warunki pogodowe się poprawiają. Przed nami jeszcze spory kawałek drogi- tj. 2 godzimy 30 minut zejścia szlakiem zielonym przez Dolinę Tomanową do schroniska na Hali Ornak. Dolina Tomanowa – stanowi górne, wschodnie odgałęzienie Doliny Kościeliskiej. Urokliwa częściowo zadrzewiona dolina leży na głównym szlaku wędrówek dzikich zwierząt. Wiosną często na topniejącym śniegu spotyka się tropy niedźwiedzia, odbywają się tutaj rykowiska jeleni. Wreszcie docieramy do schroniska na Hali Ornak. Jedni zatrzymują się tu na chwilę zasłużonego odpoczynku, inni z powodu małej ilości czasu od razu odbijają w prawo by zielonym szlakiem ale już po równej ścieżce Doliny Kościeliskiej kierować  się w stronę autokaru. Była to można pokusić się o stwierdzenie wycieczka "tylko dla orłów"-jedna z najtrudniejszych górskich wycieczek Klubu. Na szczęście wszyscy cali i zdrowi wracamy do domu. W autokarze niemal wszyscy śpią. Nie ma co się dziwić zmęczeniu przeszliśmy ponad 21 km!   

                                                                                                        Michał Dzidek 

 

 

                                                      zdjęcia M. Dzidek