Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

poniedziałek, 20 czerwca 2022

Dolny Śląsk nie dla śpiochów

Wczoraj czyli 19.06.2022 bardzo wcześnie bo już o czwartej rano wyjechaliśmy z Krzeszowic. Mieliśmy ambitny plan do zrealizowania, w pierwszej kolejności sprawdzić czy kolorowe jeziorka są naprawdę kolorowe. Kolorowe Jeziorka to zespół czterech zbiorników, które powstały na terenie dawnych kopalń pirytu działających od XVIII wieku. Woda w nich zabarwiła się naturalnie. Jeziorko żółte, które okresowo wysycha nie zrobiło na nas wrażenia, wody w nim niewiele, a i kolor mało wyrazisty, już bardziej żółta była woda w strumyczku, który minęliśmy po drodze, natomiast purpurowe już tak , a błękitne oczarowało wszystkich. Zdjęciom, pozom i zachwytom nie było końca. Uroku niewątpliwie dodawało bezchmurne niebo odbijające się w wodzie. Do czwartego zielonego czy też czarnego bo taka nazwa też jest spotykana nie poszliśmy, ono też okresowo wysycha więc zdecydowaliśmy, że wykorzystamy ten czas realizując następne punkty naszej wyprawy.
Nie możliwe byłoby być tak blisko i nie zdobyć najwyższego szczytu Rudaw Janowickich Skalnika 945 m.n.p.m. - osiemnaste miejsce na Liście Korony Gór Polskich. Mimo, że Skalnik górka nie wysoka, no i podejście łatwe to i tak niektórym z nas wybrało raki. Trasa dziesięciokilometrowa i upalny dzień zrobiły swoje. Mimo to wszyscy całą trasę pokonali. Z naturalnej skalistej platformy na Małej Ostrej zachwycaliśmy się malowniczo rozpościerającymi się widokami na Karkonosze. Na Skalniku nie ma żadnych widoków i gdyby nie tablica informacyjna trudno by się domyśleć, że to on ma miano najwyższego szczytu Rudaw Janowickich. Kolekcjonerzy pieczątek byli zawiedzeni bo niestety w skrzyneczce nie było pieczątki (komuś musiała być widocznie bardzo potrzebna). Ze znacznym opóźnieniem dotarliśmy do Strużnicy, wsiedliśmy do autokaru i przejechaliśmy na parking pod Szwajcarką. Obowiązkowo musieliśmy zawitać do niezwykle urokliwego schroniska zbudowanego na wzór tyrolski. Bardzo ładny budynek, cały drewniany, okalany ze wszystkich stron balustradą, robi wrażenie. Przysiedliśmy tu na zasłużoną przerwę, co prawda w planach było jeszcze wyjście na Husyckie Skałki, Sokolik i Górę Krzyżną, ale ze względu na opóźnienie tylko nieliczna , kilku osobowa grupka , nasze kozice górskie zrealizowały plan. Pozostali odpoczywali w cieniu wielowiekowej lipy przed schroniskiem. Ostatnim punktem naszej wyprawy w Rudawy Janowickie był przejazd do Miedzianki, miasteczka które jest chociaż tak naprawdę go nie ma. Miasteczka dla którego bogactwa naturalne znajdujące się pod nim były błogosławieństwem i przekleństwem zarazem. Miedziankę oszczędziła wojna, ale okres powojenny zabił. Dzisiaj po miasteczku pozostało wspomnienie i bardzo dobrze funkcjonujący Browar Miedzianka, zatrzymaliśmy się w nim na chwilę , zakupiliśmy osławione regionalne piwa i wyruszyliśmy w drogę powrotną, obiecując sobie że w przyszłym roku przyjedziemy na dłużej, bo Dolny Śląsk jest niesamowity.
 
                                                                               Teresa Ślusarczyk
 


 
                                                zdjęcia A.Rokicki






 


niedziela, 5 czerwca 2022