Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 20 września 2020

Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach i okolice

 

W kolejną wycieczkę Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył do Skamieniałego Miasta w Ciężkowicach i jego okolice. Poranek przywitał nas rześką temperaturą, ale z każdą godziną robiło się coraz cieplej, a  miłe promienie słońca towarzyszyły nam cały dzień, ciesząc nas bardzo, bo wiadomo przy ładnej aurze wędruje się przyjemniej. W Ciężkowicach spotykamy się z naszymi przewodnikami, aż dwoma bowiem ta wycieczka cieszy się dużym zainteresowaniem, mamy komplet w autokarze, także i tych najmłodszych turystów. Nasz spacer  po zakamarkach Skamieniałego Miasta , gdzie ostańce skalne z piaskowca tworzą niezwykły rezerwat rozpoczynamy od skały Grunwald nazwanej tak w 1910 roku z okazji 500 rocznicy zwycięstwa nad Krzyżakami. Dalej mijamy m.in takie formy skalne jak: Orzeł ,Piramida, Borsuk , Cyganka i Czarownica z haczykowatym nosem. O historii zwiedzanego miejsca związanych z nim legendach, czy  mieszkających tu nietoperzach, bardzo ciekawie i na wesoło opowiadają nam nasi przewodnicy.  Po dwugodzinnym zwiedzaniu rezerwatu mamy  przerwę na posilenie się w bufecie położnym przy tutejszym parkingu, w końcu trzeba mieć siły na kolejne atrakcje turystyczne, których dziś sporo. Następnie udajemy się tylko z Panią Przewodnik  na Wzgórze Pustki w Łużnej gdzie mieści się jeden z największych cmentarzy z okresu I wojny światowej nr 123. Spoczywającą tu żołnierze biorący udział w jednej z ważniejszych bitew frontu wschodniego I wojny światowej-bitwie pod Gorlicami z 2 maja 1915 roku. Spoczywa tu 909 żołnierzy austro-węgierskich (w przeważającej części Polaków), 65 żołnierzy armii niemieckiej, 212 żołnierzy armii rosyjskiej. Jest także kwatera żołnierzy, których przynależności nie rozpoznano. Nad nekropolią góruje (wiernie odbudowana po pożarze) kaplica cmentarna – gontyna projektu Dukana Jurkovica. Cmentarz Wojenny nr 123 został dodany w 2016 roku do obiektów historycznych na liście znaków dziedzictwa europejskiego. Zachowana jest tu idea ekumenizmu, rzadko bowiem się spotyka nekropolie, gdzie żołnierze różnych narodowości i religii,walczący przeciwko sobie  spoczywają w jednym miejscu. Spod gontyny rozpościera się piękna panorama od Maślanej Góry, na pograniczu Beskidu Niskiego i Pogórza Karpackiego, aż po Pasmo Radziejowej i Tatry Słowackie. Dalej jedziemy do Szalowej. Tu zwiedzamy kościół parafialny św. Michała Archanioła. Kościół swe powstanie zawdzięcza...profanacji-pod koniec XVI wieku w poprzedniej tutejszej świątyni został pochowany arianin. W miejscu zbezczeszczonego w ten sposób kościoła w XVIII w. postawiono nową drewniana świątynię z harmonijnym barokowym wnętrzem, na które składają się polichromie, ołtarze główny i boczne, obrazy i ambona. Kolejnym punktem zwiedzania jest rynek miasta Ciężkowice z figurą św. Floriana, ratuszem pośrodku i ławeczką Ignacego Paderewskiego. Nasza Pani Przewodnik żartuje  że św. Florian to nie tylko patron strażaków ale i  przewodników turystycznych, bo oni też czasem " leją wodę". Naszej Pani Przewodnik tego zarzucić nie możemy, z jej wiedzy, profesjonalizmu, oraz poczucia humoru zapewne skorzystamy jeszcze, będąc w tych rejonach. Ciekawostką jest ,że pomnik o nazwie „Ławeczka Paderewskiego” odsłonięto 3 maja 2018 dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Jest on wykonany jako odlew z brązu i odzwierciedla naturalnej wielkości siedzącą postać I. J. Paderewskiego oraz fortepian. Na bocznej ścianie instrumentu widnieje inskrypcja „Wygrał Polskę na fortepianie”. Ławeczka dzięki specjalnemu mechanizmowi odtwarza menuet C-dur opus uważany za najpopularniejszy w dorobku mistrza. Nagranie pochodzi z 1937 w oryginalnym wykonaniu artysty.  Zwiedzamy także tutejsze neogotyckie sanktuarium wg. projektu Jana Sas-Zubrzyckiego, który projektował także kościół św. Józefa, na krakowskim Rynku Podgórskim. Widać pewne podobieństwo tych monumentalnych budowli. Ostatnim punktem naszej wycieczki jest Dworek Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej obok Ciężkowic. Paderewski określany jest mianem jednego z „ojców polskiej niepodległości”. To wybitny pianista, kompozytor polityk i premier II RP. Zwiedzany budynek pochodzi z pierwszej połowy XIX w. Jest to murowany parterowy dwór z otwartym  gankiem opartym na czterech kolumnach. Artysta bywał tu okresowo. W dworku znajduje się m.in. jego fortepian czeskiej marki Petrof. W jedynej zachowanej na świecie posiadłości Paderewskiego – mieszczą się obecnie sale o charakterze muzealnym oraz prowadzona jest działalność koncertowa. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią  tylko  część z nas ma możliwość zwiedzenia tych wnętrz. Dworek okala piękny 16 hektarowy park. To był dzień pełen turystycznych atrakcji, Ciekawe te wschodnie rejony Małopolski, pewnie tu jeszcze wrócimy...

 

                                                                                             Michał Dzidek


 

 

                                     zdjęcia A. Rokicki, M. Dzidek

















Informacja organizacyjna

Dyżury Krzeszowickiego Klubu Podróżnika odbywają się tradycyjnie w czwartki w godz. 14.30-16.30. Zmiana pokoju- nie parter a ostatni pokój na I piętrze w CKiS.

czwartek, 17 września 2020

Zapowiedż wycieczki Pieniny

Krzeszowicki Klub Podróżnika zaprasza 25.10.2020 na jesienną wycieczkę w Pieniny. Będą dwa warianty tras obydwie z Czerwonego Klasztoru na Słowacji do Szczawnicy. Wariant 1 trasa  górska, wariant 2 trasa spacerowa wzdłuż Dunajca. Obydwie trasy na poniższych mapkach. Zapraszamy! Zapisy tradycyjnie w CKiS na dyżurach, koszt wycieczki 40 zł Członkowie Klubu, 45zł Sympatycy.Obowiązkowo zabieramy na wyjazd dowody osobiste.





                                                                         wariant 1 


 wariant 2 



                       

niedziela, 13 września 2020

Krater na Babiej

Wycieczka na Babią Górę cieszyła się bardzo dużą popularnością. Mimo, że niedzielny poranek przywitał nas deszczem to i tak na twarzach uczestników gościł uśmiechnięty optymizm. Po drodze
zaklinamy pogodę naszą ulubiona piosenką proszącą słoneczko, żeby nam zaświeciło.
Wędrówkę rozpoczynamy na Przełęczy Krowiarki. Zgodnie z założeniami podzieliliśmy się na dwie grupy – kameralna grupka poszła niebieskim szlakiem zwanym Dolnym Płajem do schroniska
na Markowych Szczawinach, natomiast czerwonym szlakiem ruszyła zdecydowana większość grupy. Po drodze towarzyszy nam mżawka, ale co to dla nas za problem. Założyliśmy peleryny i ciesząc się, że nie leje wesoło w podgrupach ruszamy do góry. Pierwszy przystanek na Sokolicy,
porozsiadywaliśmy się wygodnie na licznych tu ławeczkach, apetycznie zajadając się przyniesionymi kanapkami. Oczywiście obowiązkowo zdjęcie grupowe i indywidualne sesje . Niestety nie było nam dane podziwić z platformy widokowej pięknie rozpościerającej się stąd panoramy, ale nikt z tego powodu nie narzekał, za to mgła pokazywała nam się w przeróżnych odsłonach. Cały czas towarzyszył nam dobry humor i dużo radosnego śmiechu. Odpoczęliśmy, najedliśmy się więc czas ruszać w dalszą drogę, a za nami mgła i chmury, spodobało się im nasze towarzystwo i towarzyszyły nam już do końca, czasami rozstępując się i pozwalając nam zobaczyć co nieco. Na Gówniaku okazały nam trochę łaskawości i mogliśmy zobaczyć skąd przyszliśmy.
Za to na Babiej Górze zdecydowanie się rozjaśniło, nie padało, nawet nie mżyło, pokazało się słoneczko. Dłuższa chwila odpoczynku, znowu sesja zdjęciowa i ruszamy dalej. Przed nami zejście nie należące do łatwych, dobrze, że kamienie na rumowisku suche ( jeżeli ktoś jeszcze nie wiedział jak ważne jest odpowiednie obuwie w górach to tu miał okazje przekonać się o tym).
Uff, wszyscy zeszli szczęśliwie . A tu w nagrodę ukazał nam się widok nietuzinkowy, taki jakiego w pogodny dzień nie ma, po prawej stronie w dolinie „utopiła „ się chmura. Widok przypominał dym unoszący się z krateru. Zjawiskowo. Idziemy dalej, mijamy Przełęcz Brony, mijamy po lewej Małą Babią i schodzimy do schroniska na Markowych Szczawinach. Tu spotykamy się z grupą, która szła dolnym Płajem. Wszystkim bardzo smakuję schroniskowe specjały. Jest tu ciepło, sucho i przytulnie, ale czas ruszać dalej. Przed nami jeszcze prawie dwie godziny drogi, musimy zdążyć do autokaru na siedemnastą. Wyruszamy ochoczo, nie przeszkadza nam, że oprócz mgły, chmur dopadła nas znowu mżawka . Docieramy do autokaru na wyznaczoną godzinę, punktualni jak zawsze , zadowoleni , z naładowanymi bateriami , mając w pamięci naprawdę niecodzienną odsłonę Babiej Góry. Już teraz umawiamy się na następną wycieczkę.
                                                                                              Teresa Ślusarczyk



zdjęcia A. Rokicki