Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 13 września 2020

Krater na Babiej

Wycieczka na Babią Górę cieszyła się bardzo dużą popularnością. Mimo, że niedzielny poranek przywitał nas deszczem to i tak na twarzach uczestników gościł uśmiechnięty optymizm. Po drodze
zaklinamy pogodę naszą ulubiona piosenką proszącą słoneczko, żeby nam zaświeciło.
Wędrówkę rozpoczynamy na Przełęczy Krowiarki. Zgodnie z założeniami podzieliliśmy się na dwie grupy – kameralna grupka poszła niebieskim szlakiem zwanym Dolnym Płajem do schroniska
na Markowych Szczawinach, natomiast czerwonym szlakiem ruszyła zdecydowana większość grupy. Po drodze towarzyszy nam mżawka, ale co to dla nas za problem. Założyliśmy peleryny i ciesząc się, że nie leje wesoło w podgrupach ruszamy do góry. Pierwszy przystanek na Sokolicy,
porozsiadywaliśmy się wygodnie na licznych tu ławeczkach, apetycznie zajadając się przyniesionymi kanapkami. Oczywiście obowiązkowo zdjęcie grupowe i indywidualne sesje . Niestety nie było nam dane podziwić z platformy widokowej pięknie rozpościerającej się stąd panoramy, ale nikt z tego powodu nie narzekał, za to mgła pokazywała nam się w przeróżnych odsłonach. Cały czas towarzyszył nam dobry humor i dużo radosnego śmiechu. Odpoczęliśmy, najedliśmy się więc czas ruszać w dalszą drogę, a za nami mgła i chmury, spodobało się im nasze towarzystwo i towarzyszyły nam już do końca, czasami rozstępując się i pozwalając nam zobaczyć co nieco. Na Gówniaku okazały nam trochę łaskawości i mogliśmy zobaczyć skąd przyszliśmy.
Za to na Babiej Górze zdecydowanie się rozjaśniło, nie padało, nawet nie mżyło, pokazało się słoneczko. Dłuższa chwila odpoczynku, znowu sesja zdjęciowa i ruszamy dalej. Przed nami zejście nie należące do łatwych, dobrze, że kamienie na rumowisku suche ( jeżeli ktoś jeszcze nie wiedział jak ważne jest odpowiednie obuwie w górach to tu miał okazje przekonać się o tym).
Uff, wszyscy zeszli szczęśliwie . A tu w nagrodę ukazał nam się widok nietuzinkowy, taki jakiego w pogodny dzień nie ma, po prawej stronie w dolinie „utopiła „ się chmura. Widok przypominał dym unoszący się z krateru. Zjawiskowo. Idziemy dalej, mijamy Przełęcz Brony, mijamy po lewej Małą Babią i schodzimy do schroniska na Markowych Szczawinach. Tu spotykamy się z grupą, która szła dolnym Płajem. Wszystkim bardzo smakuję schroniskowe specjały. Jest tu ciepło, sucho i przytulnie, ale czas ruszać dalej. Przed nami jeszcze prawie dwie godziny drogi, musimy zdążyć do autokaru na siedemnastą. Wyruszamy ochoczo, nie przeszkadza nam, że oprócz mgły, chmur dopadła nas znowu mżawka . Docieramy do autokaru na wyznaczoną godzinę, punktualni jak zawsze , zadowoleni , z naładowanymi bateriami , mając w pamięci naprawdę niecodzienną odsłonę Babiej Góry. Już teraz umawiamy się na następną wycieczkę.
                                                                                              Teresa Ślusarczyk



zdjęcia A. Rokicki