Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 19 lutego 2017

KKP w Beskidzie Makowskim



Zimowy spacer w Beskid Makowski

           Jest  niedziela 19 lutego 2017 r. Budzik dzwoni o piątej rano. Choć za oknem ciemno muszę wstać i przygotować się do oczekiwanej wycieczki z Krzeszowickim Klubem Podróżnika w Beskid Makowski. Termometr pokazuje 0 stopni Celsjusza i nie ma żadnych opadów, więc pogoda powinna mam sprzyjać. Z Krzeszowic wyjeżdżamy z małym opóźnieniem. Jadąc w kierunku Myślenic zastanawiamy się czy towarzysząca od Krzeszowic mgła zaniknie. Nasza koleżanka Halinka Konopek  opowiada ciekawostki związane z rejonem który mamy zwiedzać. Dowiedziałam się, że na Myślenickim Rynku stoi studnia - fontanna "Tereska" z XIX wieku. Nasze Klubowe Tereski , a jest ich siedem mają swój pomnik. Halinka przypomniała też, że zabytkowy dwór stojący do lat siedemdziesiątych na terenach obecnego zbiornika dobczyckiego został przeniesiony i można go zobaczyć w skansenie w Wygiełzowie. Pasmo Beskidu Makowskiego z najwyższymi szczytami Lubomirem i Łysiną od zachodu sąsiaduje z Beskidem Małym i Kotliną żywiecką. Trasa jaką dzisiaj mamy do pokonania szlakami zielonym i czerwonym wiedzie do schroniska na Kudłaczach. Klubowicze są dobrze przygotowani kondycyjnie i trasę w warunkach pokonujemy   w niecałe dwie godziny. Zadowoleni, choć troszkę zmęczeni odpoczywamy w schronisku. Niektórzy członkowie Klubu tryskający energią wyruszają na pobliską Łysinę i Lubomir o wysokości 904 m npm. Pozostali spacerkiem postanawiają wracać do Pcimia, gdzie czeka na nas autokar. Poranna droga do schroniska na Kudłaczach nie sprawiała nam trudności, bo pogoda dopisała. Powrót  był trudniejszy. Temperatura wzrosła i podziwiane rano oszronione świerki  i piękny biały śnieg topniał  i zrobiło się ślisko . Miejscami przejście utrudniało nam powstałe błoto. Zeszliśmy zdrowi, cali i w dobrych nastrojach do autobusu.  Tak kolejna już czwarta  w tym roku wycieczka dobiegła końca.

                                                                                                  Jadwiga Godyń

zdjęcia: A. Rokicki i A. Bulicz











niedziela, 12 lutego 2017

Kulig w Czernej

W niedzielę 12 stycznia br. Krzeszowicki Klub Podróżnika, postanowił skorzystać z uroków zimy i udał się na kulig do Czernej. Pogodę mieliśmy jak na zamówienie, piękne słońce z lekkim mrozem. Kulig, atrakcja dość popularna dawniej, ze względu na prawdziwie zimy i większą liczbę koni na wsiach, dziś stanowi zanikający zwyczaj. Jak przystało na piechurów trasę do Czernej-gospodarstwa agroturystycznego p. Janika, gospodarza imprezy  pokonaliśmy pieszo. Przyjemny spacer zajął nam 2 godziny.  Z Krzeszowic wyruszyliśmy o godz. 11.00, by następnie z ulicy Miękińskiej, skręcić w las, którym dotarliśmy do głównej drogi  w Czernej i dalej do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie czekał na nas gospodarz i zaprzęgi koni z saniami.  Ruszyliśmy w czernieńskie lasy, przyglądając się po drodze pasącym sarnom. Nie bez powodu ta część Czernej nosi nazwę „Zakopane”-śniegu nam nie brakowało. Dzwoneczki przyspieszającego kuligu dzwoniły coraz mocniej, a największe emocje były tradycyjnie na zakrętach! Pośrodku lasu na polanie zatrzymaliśmy się na ognisko z kiełbaskami grzanym winem, przy wesołej muzyce. Udzielił nam się karnawałowy nastrój!  Po godzinnej biesiadzie podjechały  po nas sanie, by zabrać nas w drogę powrotną , przywożąc kolejną grupę turystów. Miły czas przy ognisku i na kuligu szybko minął, a my wróciliśmy do Krzeszowic busem zadowoleni z oryginalnie spędzonej niedzieli, ciesząc się że było dane nam poznać klimat piosenki Skaldów śpiewających:  „ Z kopyta kulig rwie!…”