Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 29 kwietnia 2018

Z wizytą w Ojcowskim Parku Narodowym


W ostatnią niedzielę kwietnia Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył w najbliższe okolice tj. do Ojcowskiego Parku Narodowego (OPN). W tym sezonie pogoda nam sprzyja- znów mamy piękne słońce!  Dodatkowo można było pospać dłużej, bo ze względu na bliski dojazd do Ojcowa wycieczka rozpoczęła  się o godz. 8.00, czyli godzinę później niż zazwyczaj.  Już po 30 minutach jazdy autokarem, jesteśmy  przy kapliczce na wodzie w Ojcowskim Parku Narodowym, gdzie czeka na nas nasz przewodnik-Pan Krzysztof Lelek. Zwiedzanie OPN zaczynamy od obejrzenia tzw. „Maczugi Herkulesa” charakterystycznego ostańca wapiennego, będącego jednym z symboli tutejszego parku. Z ciekawostek dowiedzieliśmy się że istnieje w tej skale mikro jaskinia! Następnie przeszliśmy do zamku Pieskowa Skała , w którego wnętrzach funkcjonuje Oddział Muzeum Zamku Królewskiego na Wawelu. Zamek w Sułoszowej w latach 2014-2016 przeszedł gruntowną konserwację i prezentuje się wspaniale nie tylko z zewnątrz.  Jego komnaty kryją  bogatą  kolekcję sztuki z różnych epok. Można tu zobaczyć średniowieczne rzeźby, barokowe wyposażenia magnackich rezydencji, liczne gobeliny i arrasy, a także obrazy z okresu międzywojennego.  Dalej podjechaliśmy do zabytkowej osady młynarskiej  „Boroniówka” , jedynego czynnego do dziś młynu w Dolinie Prądnika! Właściciel młyna zapoznał  nas z jego historią , a także uruchomił XIX wieczne mechanizmy. Mogliśmy na  własne oczy zobaczyć jak miele się ziarno na mąkę. Koło młyńskie służy także do napędzania piły, w tutejszym unikatowym, wodnym tartaku. „Boroniówka” wywodzące swą nazwę od młynarskiej dynastii Boroniów, to miejsce z klimatem , sielska zagroda z mnóstwem kwiatów,  zazielenione wierzby nad brzegiem Prądnika, tworzą niepowtarzalny urok tego miejsca. Czas szybko ucieka mamy już godzinę 14.00 przechodzimy przez centrum Ojcowa z ruinami tutejszego zamku, należącego do systemu i tzw. „Orlich Gniazd”, dalej mijamy zabytkowe drewniane wille i zatrzymujemy się w jednej z tutejszych restauracji  na obiad. Dużą polarnością z karty menu cieszy się pstrąg ojcowski hodowany w tutejszych stawach. Po  godzinnej przerwie spacer do słynnej Jaskini Łokietka, gdzie wedle legendy ukrywał się nasz władca przed pościgiem. Przeżywamy lekki szok termiczny na polu +27 stopni w jaskini zaledwie +7.  Na szczęście mamy ze sobą ciepłą odzież, przechodzimy przez kolejne obszerne  komory jaskini zwane: jadalnią , salą rycerską , kuchnią, czy sypialnią. Pan Krzysztof zauważa i podświetla nam latarką małego nietoperza, wiszącego u sklepienia  jaskini. Jaskinia Łokietka, to największa jaskinia OPN  jej długość wynosi 320m. W tutejszych jaskiniach znajdziemy większość gatunków nietoperzy w Polsce, dlatego też ten ssak znajduje się w logo OPN. Z jaskini niebieskim szlakiem schodzimy do tzw. „ Bramy Krakowskiej”, skąd widać kolejna ciekawą formację skalną w formie dłoni tzw.  „Rękawicę”. OPN mimo swej małej powierzchni to bogactwo ciekawych form skalnych,  roślin, miejsce posiadające swój mikroklimat. Park ten przyciąga nie tylko turystów ale i filmowców, kręcono tu min.:  serial „Janosik” , sceny z „Ogniem i mieczem”, czy film  „Nie kłam kochanie”. Nawet nie zorientowaliśmy się jak minęło nam osiem godzin zwiedzania. To zasługa wielu atrakcji tego  pięknego miejsca, oraz oczywiście profesjonalnego przewodnika z dużym poczuciem humoru. Panie Krzysztofie bardzo dziękujemy za  pouczającą i wesołą niedzielę!

                                                                                                                          Michał Dzidek 


                                                                                                             
zdjęcia A.Bulicz, A. Rokicki, M.Dzidek














   

niedziela, 8 kwietnia 2018

Wycieczka na Kozią Górę


Mamy 8 kwietnia 2018 r. Zapowiada się kolejna piękna niedziela. Członkowie Krzeszowickiego Klubu Podróżnika zbierają się już przed godziną siódmą, aby wyruszyć na kolejną wycieczkę. Jedziemy w Beskid Śląski. Do Bystrej Śląskiej zawozi nas wesoły autobus, za jego „sterem” zasiada oczywiście Zdzisiu. Zielonym szlakiem, miejscami ostro pod górę dochodzimy do przełęczy Kołowrót. Tu kolega Adam przytacza anegdotkę na temat powstania nazwy przełęczy. Ponieważ historyjka jest ze zbioru dla dorosłych, więc jej nie przytoczę. A przełęcz znajduje się na wysokości 770 m n.p.m. na północno – wschodnim ramieniu Szyndzielni, w północno wschodniej części Beskidu Śląskiego. Zmieniamy szlak na żółty i kierujemy się w stronę Koziej Góry do schroniska  "Stefanka". Przystajemy. W rozgrzanym powietrzu unosi się zapach świerkowej żywicy, a my z wysoka podziwiamy skąpaną w  słońcu panoramę Bielska Białej. Schronisko położone na wysokości 683 m n.p.m. dosłownie pęka w szwach. Nic dziwnego, w tak piękny wiosenny dzień każdy chętnie  wychodzi z domu. Początki schroniska sięgają końca XIX w. Nieopodal dzisiejszego schroniska stała nieduża chata służąca za schronienie leśnikom. Budynek taki jaki odwiedzamy dziś został wzniesiony na początku XX w. przez Towarzystwo Popierania Turystyki i rozbudowany przez niemiecką organizację Beskidenverein. Dobudowano werandę i salę w kształcie rotundy. Po odpoczynku i oczywiście obfotografowaniu wszystkiego co tylko nie uciekło z przed obiektywu ruszamy dalej. Niebieskim, a potem czerwonym szlakiem przez las schodzimy do Bystrej. Czekamy, aż zbiorą się wszyscy, wystawiając twarze do słońca. Jak nie zdążymy się opalić, to na pewno skorzystamy z darmowej witaminy A.   I z przeświadczeniem, że na następnej wycieczce też będzie słońce i piękna pogoda  wróciliśmy do Krzeszowic.
                                                                       


                                                                                                    Teresa Rokicka         
                                                                                            
                                                                                               
zdjęcia A. Rokicki









piątek, 6 kwietnia 2018

Wyjazd na Moładwię-odwołany

Z przykrością informuję, że wyjazd na Mołdawię, zostaje ostatecznie  odwołany. Proszę zgłaszać się po odbiór pieniędzy.

                                                                                         Andrzej Bulicz