Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 27 lutego 2022

Wisła i Trojwieś Beskidzka

Jak wszystko tak i wczorajsza wycieczka przeszła do historii, pozostaje ją tylko podsumować, uwiecznić na papierze, żeby mieć gdzie w przyszłości sięgnąć jak pamięć zawiedzie.
Wisła i Trójwieś Beskidzka, taki kierunek wczoraj obraliśmy.
Zebraliśmy się w autokarze uśmiechnięci i chętni aktywnie spędzić dzień, a dzień zapowiadał się ciekawie. Na dzień dobry niespodzianka, za kierownicą siedziała Pani Marzena, jakież było zaskoczenie zawsze był Pan kierowca a tym razem Pani. Jak później wszyscy jednomyślnie oceniliśmy Pani Marzena pokazała swój profesjonalizm, opanowanie i kulturę osobistą.
Ale wracając do naszej wycieczki o ile bezśnieżna Wisła o tej porze roku nie prezentuje się imponująco , to już na pewno nie można tego powiedzieć o Muzeum Małysza i trofeach w nim zgromadzonych. Jest niewyobrażalne żeby jeden człowiek w tak przecież niedługim czasie zgromadził tyle nagród. Obowiązkowo trzeba to zobaczyć , zapada to w pamięci i wzbudza jeszcze większy szacunek dla Pana Małysza. A wyjazd na skocznię Małysza, możliwość spojrzenia z tej perspektywy co skoczkowie utwierdza nas jaką trzeba mieć odwagę. Spojrzenie z takiej wysokości to zupełnie coś innego niż oglądanie tego w telewizji. To był pierwszy punkt naszej wycieczki, przed nami jeszcze wiele atrakcji, wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy pod Pałacyk Prezydencki. Trzeba przyznać, że sam dojazd tam już robi wrażenie, dróżka wąska kręta, brak możliwości wyminięcia się dwóch samochodów a co dopiero takiego dużego autokaru, ale dotarliśmy bez przygód. Niestety nie mogliśmy zwiedzić Pałacu, a to wszystko przez ciągle panujące obostrzenia Covid-owe . Dobrze, że mieliśmy przewodnika, który przekazał nam całą historię powstania tego obiektu, opowiedział o ważnych osobistościach, które tutaj były goszczone, o ważnych spotkaniach, które miały tu miejsce. Zawinęliśmy pętelkę i tą samą bardzo kręta dróżką zjechaliśmy na dół, a potem już swobodnie pojechaliśmy w kierunku Jaworzynki. To tu jest to słynne miejsce, w którym można za dotknięciem jednym palcem być w Polsce, Czechach i Słowacji. Odpowiednie miejsce, żeby uwiecznić na zdjęciu. Przez cały czas nasz przewodnik opowiadał nam historię związaną z tym miejscem, wskazywał i nazywał poszczególne miejsca i szczyty. Trzeba przyznać, że zwiedzanie z profesjonalnym przewodnikiem ma inny wymiar i inne spojrzenie, o ileż ciekawsze.
Kolejnym punktem naszej wycieczki po Trójwsi jest wyjście na Ochodzitę, górę którą teraz promienie słoneczne wyjątkowo podświetliły tym samym dodatkowo nas zachęcając do jej zdobycia. Podejście krótkie i w miarę łatwe mimo dużej ilości śniegu. Zachwytom nie było końca, nie obeszło się oczywiście bez zdjęć. Na długo pozostaną nam w pamięci wskazywane przez naszego przewodnika wyłaniające się Tary, Beskid Żywiecki wraz z czubkiem Pilska, po stronie słowackiej szczyty Małej Fatry, wskazany nam skalisty Wielki Rozsutec, kopulasty Stoh.
Widzimy Czantorię, Stożek i oczywiście Baranią Górę. Przyciągają naszą uwagę zabudowania Koniakowa gdzie mamy odwiedzić Muzeum Koronki Koniakowskiej, słynnej nie tylko w obrębie naszej ojczyzny.
Na koniec naszej wycieczki po Trójwsi Beskidzkiej niczym wisienkę na torcie zostawiliśmy sobie odwiedziny w Kurnej Chacie Kawuloka w Istebnej. Pan Janusz potomek rodziny Kawuloków przedstawił historię życia w kurnej chacie niczym najlepszy kabareciarz, prezentując przy tym grę na regionalnych instrumentach muzycznych.
Naładowani pozytywnymi emocjami, rozbawieni i zadowoleni pożegnaliśmy naszego dzisiejszego przewodnika pana Józefa Poloka i zgodnie z planem ruszyliśmy w drogę powrotną. A trzeba przyznać, że drogę mieliśmy dzisiaj idealną, bez zatorów, bez korków, wszystko zgodnie z planem.
Wracamy zadowoleni ciesząc się już na następną wycieczkę.
 
                                                                                 Teresa Ślusarczyk
 
                                  zdjęcia E. Walczyk, A. Rokicki, A. Bulicz