Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 23 stycznia 2022

Uroki zimy w Beskidzie Śląskim

Na drugą w tym roku wycieczkę udajemy się w Beskid Śląski. Cel naszej wycieczki to szczyty Szyndzielnia, Klimczok i zejście do Szczyrku przez „ Chatę Wuja Toma”. Beskid Śląski to pasmo górskie idealne nadające się na zimowe wycieczki ze względu na łatwe trasy, które można przejść szybko, a wiadomo zimą dzień jest krótki. Z Krzeszowic kierujemy się do Bielska-Białej miasta powstałego w 1951 roku ze złączenia Bielska i Białej. Jest to główny ośrodek administracyjny, przemysłowy i turystyczny obszaru śląsko-małopolskiego pogranicza nazywanego często potocznie Podbeskidziem. Miasto to kojarzy się nam przede wszystkim z przemysłem motoryzacyjnym, włókienniczym oraz wytwórnią filmów animowanych. Jest to także miejsce urodzenia wielu znanych artystów jak, np.: Maria Koterbska , Jacek Lech, czy Urszula Dudziak. Zatrzymujemy się pod dolną stacją kolejki gondolowej na Szyndzielnię, (pierwszej kolejce gondolowej w Polsce) gdzie cześć grupy wsiada do gondol by już po 6 minutach znaleźć się u stóp Szyndzielni (1028 m n.p.m.), natomiast pozostali wędrują tam łagodnym czerwonym szlakiem. Naszym oczom ukazuję się piękna zima, lekko pruszący śnieg, drzewa otulone „ białą kołderką” budzą nasz zachwyt. Przyjemnie się wędruję w takim okolicznościach przyrody, tym bardziej że śniegu w ostaniach dniach napadało tu sporo. Na szlaku co chwile mijamy biegaczy i rowerzystów. Zagadka tak dużej aktywności sportowej wkrótce zostanie rozwikłana. Docieramy pod szczyt Szyndzielni, gdzie znajduje się duże schronisko PTTK z charakterystyczną wieżyczką wybudowane w 1897 przez niemiecką organizację „Beskidenverein” .Jest to pierwsze schronisko w Beskidzie Śląskim i polskich Beskidach obok którego znajduje się alpinarium z 1905 roku gromadzące rośliny typowe dla Beskidów, oraz Alp Wschodnich. Dalej idziemy na szczyt Klimczoka (1117 m n.p.m.),gdzie rozbawia nas tablica z wesołymi rymowankami typu „ Jeśli zew gór Cie nie woła to jesteś stara pierdoła”, lub „ Jeśli nie byłeś nigdy na Klimczoku to hemoroidy będziesz miał co roku!” Znajduję się tu również kolejna atrakcja w postaci drewnianego tronu, gdzie turyści chętnie sobie robią zdjęcia. Początkowo myśleliśmy, że ów tron, to typowy marketing turystyczny, ale ma to związek z większą akcją tj. „ Grą o tron Władcy Klimczoka” -trwającą przez styczeń bieżącego roku, której celem jest krzewinie kultury fizycznej. Tak więc wyjaśniła się kwestia tak dużej ilości sportowców na szlaku. Wszak tytuł Władcy Klimczoka -to brzmi dumnie! Docieramy do schroniska pod Klimczokiem, tradycyjnie zatrzymujemy się tu na odpoczynek i strawę, wspominając nasze poprzednie wizyty w tym obiekcie z charakterystycznym kominkiem nad którym zawieszone są zabytkowe narty. Widać że trwają ferie turystów sporo w tym dzieci z rumieńcami na twarzy od „białego szaleństwa” .Do „ Chaty Wuja Toma” ruszamy malowniczym szlakiem czerwonym z widokiem na Beskidy ,a potem szlakiem żółtym schodzimy do Szczyrku, znanego ośrodka sportów zimowych, gdzie czeka na nas autokar. I tak minęła kolejna niedziela z Krzeszowickim Klubem Podróżnika, który stanowi dla nas „odskocznię” od codzienności, tym razem mogliśmy się poczuć na beskidzkich szlakach niczym w baśniowej krainie Narnii.

 

                                                                                      Michał Dzidek 

 

zdjęcia A. Rokicki i M. Dzidek