Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 3 października 2021

Wyjazdowe zakończenie sezonu

Czas nieubłaganie mija, kolejne wycieczki zaliczone, czas na tradycyjne zakończenie sezonu. W tym roku będą to 3 dni w Górach Stołowych. Wyjeżdżamy 1 października w piątek o 6 rano. Po 4 godzinach jazdy, z parkingu w Karłowie będziemy realizować pierwszy punkt programu. Już z okien autokaru widzieliśmy w oddali charakterystyczne płaskie wzniesienie. To Szczeliniec Wielki. Jest to najwyższy szczyt w Górach Stołowych – wys. 919 m. i należy do Korony Gór Polski .Wspinamy się na szczyt pokonując 665 kamiennych schodów ułożonych w 1814 r. przez Franca Pabla, sołtysa Karłowa. Schody prowadzą do schroniska turystycznego PTTK „Na Szczelińcu”, wybudowanego w stylu tyrolskim w 1846 r.. Przy pięknej pogodzie podziwiamy rozciągające się hen – daleko przepiękne widoki. Idziemy dalej podziwiając przedziwne formacje skalne, które stworzyła przyroda. A natura miała wiele czasu na stworzenie tych cudów. 19 tysięcy lat temu przedarły się tu fale oceanu i szumiało morze. No i mają te góry swojego ducha Liczyrzepę, który czasem postraszy turystów. Nam też chciał zrobić psikusa. Spodobała mu się widać nasza koleżanka, bo jej poplątał drogę do autobusu i rozładował komórkę. Ale nasza dzielna prezeska ruszyła z odsieczą i do Białych Skał ruszyliśmy w komplecie. Białe skały wznoszą się na wysokości 780 – 800 metrów w terenie poprzecinanym głębokimi jarami, a nazwę zawdzięczają bardzo jasnej skale piaskowej . Tu pokonaliśmy trasę około 7 km.
Wieczorem przyjeżdżamy do Kudowej Zdroju. Będziemy mieszkać w pensjonacie Buenos Aires. Po intensywnym dniu wszyscy ze smakiem pałaszują gorącą i obfitą obiadokolację.
Następnego dnia – sobota – kolejny piękny dzień. Zwiedzamy Błędne Skały. Na powierzchni 22 hektarów podziwiamy osobliwe formy skalne o wysokości nawet kilkunastu metrów. To istny labirynt i gdyby nie trasa wytyczona drewnianymi podestami, duch Liczyrzepa miałby używanie. W szczelinach i zaułkach nie jeden turysta by się zgubił. Żeby trasę pokonać trzeba było przeciskać się między skałami to bokiem, to na kolanach. A kto miał akurat przy sobie brzuch, to musiał go wciągnąć. Sposobności do żartów więc nie brakowało. Po pokonaniu Błędnych Skał pojechaliśmy do Wambierzyc. To wieś położona w województwie dolnośląskim w powiecie kłodzkim – ośrodek pielgrzymkowy zwany śląskim Jeruzalem. Tu zwiedziliśmy Sanktuarium Matki Boskiej Wambierzyckiej Królowej Rodzin.
Wybudowane w stylu barokowym na wzór Świątyni Salomona w latach 1715 – 1723 naprawdę robi wrażenie. Do sanktuarium prowadzi 57 kamiennych schodów. Pierwszych 9 oznacza liczbę chórów anielskich, kolejne 33 symbolizują wiek Chrystusa, a 15 ostatnich to wiek Maryi w chwili poczęcia. W 1936 roku kościołowi nadano tytuł bazyliki mniejszej.
Kto wcześniej nie zwiedzał, miał możliwość zobaczenia słynnej ruchomej szopki. Pełna misternie rzeźbionych, kolorowych i poruszających się figurek ta szopka od ponad 100 lat wzbudza zachwyt i podziw dla kunsztu jej twórców .
Szczególnym miejscem w dzielnicy Kudowej Zdroju - Czermna jest Kaplica Czaszek wybudowana w stylu barokowym w 1776 r. Założycielem kaplicy był proboszcz tutejszej parafii Wacław Tomaszek. Z jego inicjatywy zebrano z okolicy czaszki i kości zmarłych na cholerę w czasie wojny 30 letniej i zabitych w czasie wojen śląskich. Kaplica, której ściany wyłożono 3 tysiącami czaszek i piszczeli, w której pod podłogą zgromadzono 21 tysięcy czaszek robi ogromne wrażenie.
W sobotę po obiadokolacji zwiedzamy przepiękny park uzdrowiskowy. Ale nawet tu Liczyrzepa dał o sobie znać i przysiadł na ławce w parku aparat nadwornego fotografa Krzeszowickiego Klubu Podróżnika. Ale aparat , a co najważniejsze bezcenne zdjęcia z wycieczki zostały odzyskane z pomocą siedzących nieopodal kuracjuszy.
A wieczorem- gwóźdź programu. Uroczysta, już tradycyjnie co roku kolacja z muzyką. Co tu dużo pisać. Tak się potrafi bawić tylko Krzeszowicki Klub Podróżnika! A że przypadały imieniny Teresy, to było jeszcze bardziej uroczyście. Teresy, Tereski i Terenie, a było nas 5 zostały obdarowane prezentami, odśpiewano gromkie 100 lat i naprawdę huczna zabawa trwała do północy.
A w niedzielę po śniadaniu i wykwaterowaniu z gościnnego Buenos Aires pojechaliśmy do Kłodzka. Tu pod okiem przewodniczki zwiedzamy twierdzę – jeden z najważniejszych i najbardziej okazałych zabytków Dolnego Śląska. Historia twierdzy rozpoczyna się w czasie powstania średniowiecznego, drewnianego ,warownego grodu w X wieku, który przebudowano w mieszkalno obronny zamek władców Kłodzka a nowoczesny system fortyfikacyjny zaprojektowano z najnowszymi w XVII i XVIII wieku wymaganiami sztuki wojennej. Wędrowaliśmy po lochach i labiryntach, w których czuć było grozę walki.
Po południu opuściliśmy gościnną, bogatą w zabytki i przeciekawą Ziemię Kłodzką.
I za sprawą sprytnego naszego kierowcy omijając niedzielne korki na autostradzie zgodnie z planem wracamy do Krzeszowic. To w skrócie. Za nami 3 dni intensywnego wycieczkowania.
A przed nami kolejne wycieczki. Bo to zakończenie, to takie symboliczne było. 
 
                                                        Relację zdała Teresa Rokicka.
 
                                                  zdjęcia A. Rokicki