Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 2 maja 2021

Góry Świętokrzyskie

Weekend majowy w długoterminowej prognozie pogody był zapowiadany jako deszczowy, zimny i wietrzny. Jednak przez cały czas liczyłam, że nie spełnią się te prognozy.
W niedzielę po raz kolejny przekonaliśmy się o wyższości wycieczek zorganizowanych nad indywidualnymi. Gdyby nie to, że byliśmy umówieni, że trasa została wyznaczona i to że zapłaciliśmy za tą wycieczkę zapewne nikt z nas by nie wstał z ciepłego łóżeczka w tak paskudną pogodę. Przez cała drogę do Świętej Katarzyny to co widzieliśmy za oknami autokaru nie napawało optymizmem. W końcu i ja zwątpiłam. Postanowiłam wprowadzić plan B. Z Świętej Katarzyny wyjść na Łysicę, wrócić do autokaru, przejechać do Nowej Słupi, wejść na Święty Krzyż i wrócić.
Ale pogoda okazałą nam trochę łaskawości. W drodze na Łysicę ulewa zmieniła się w deszczyk, potem w mżawkę, a na Łysicy nawet zza głębokich chmur mrugnęło do nas słoneczko. Rozochociliśmy się tym i postanowiliśmy nie wracać do Świętej Katarzyny tylko kontynuować naszą wędrówkę aż do Kokonina. Tu w niewielkiej karczmie obok świętokrzyskiej chałupy zrobiliśmy sobie dłuższy popas. I znowu aura okazała nam swoja łaskawość, zupełnie przestało padać, zrobiło się nawet pogodnie, z przyjemnością rozsiedliśmy się przy ławach kosztując miejscowych specjałów.
Umówiliśmy się z kierowcą, że dojdziemy do Bielin i stamtąd pojedziemy wszyscy do Huty Szklanej by kontynuować naszą wędrówkę do Świętego Krzyża i dalej do Nowej Słupi. W drodze naocznie doświadczyliśmy znaczenia powiedzenia „ wieje jak w kieleckim ( by nie powiedzieć dosadniej ;)”.
W Hucie Szklanej znowu intensywność opadów zelżała, chmury jakby wyjaśniały, a na gołoborzu zupełnie się rozeszły, zaświeciło słoneczko i ukazała nam się w całej krasie świętokrzyska panorama. W klasztorze na Świętym Krzyżu miejscowy przewodnik wytłumaczył nam w jak świętym miejscu się znajdujemy, jakie znaczenie dla Polski ma to miejsce, jak ważne jest dla ludzi wierzących. Dowiedzieliśmy się, że podwójny krzyż oznacza Relikwie Krzyża Świętego Chrystusowego. Opowiedział nam o burzliwej historii tego miejsca, niestety ze względu na remont nie zobaczyliśmy napisów na ścianach z czasów II wojny światowej „Ludożerstwo będzie karane rozstrzelaniem”. Gdyby nie to że czas nas naglił przewodnik mógłby godzinami opowiadać o tym miejscu.
Schodząc Drogą Królewską do Nowej Słupi pilnowaliśmy żeby nie przeoczyć buka Jagiełły . Z niedowierzaniem patrzyliśmy na to co po im pozostało. W Nowej Słupi zatrzymaliśmy się przy Emeryku sprawdzając czy pozostał na swoim miejscu.
O godzinie 16:30 wszyscy zebraliśmy się w autokarze pełni wrażeń, zadowoleni i uśmiechnięci, planując kolejny wyjazd.
      
                                                                                        Teresa Ślusarczyk

                                                zdjęcia A. Rokicki