Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

NA KAŻDĄ WYCIECZKĘ ZABIERAMY DOWÓD OSOBISTY. ODJAZDY NA WYCIECZKI Z DWORCA AUTOBUSOWEGO W KRZESZOWICACH k. REMIZY OSP.

niedziela, 20 czerwca 2021

Śnieżnik-czwarty szczyt w Koronie Gór Polski

20 czerwca 2021 r. kolejna niedziela, kiedy niezmordowani członkowie Krzeszowickiego Klubu Podróżnika będą zdobywać kolejny szczyt. Wstać trzeba bladym świtem, bo z Krzeszowic do Doliny Kłodzkiej kawał drogi autobusem, a potem pieszo na Śnieżnik i z powrotem - 17 km z okładem.
Nasza prezeska i przewodniczka dokładnie rozplanowała cały dzień. W autobusie każdy dostał mapkę, z przestrogą, żeby uważać na oznakowanie szlaków. No bo po co się zgubić i nadkładać drogi. W autobusie jak zwykle wesoło i co chwila słychać „och” i „ach”. Bo takich pól czerwonych od maków i niebieskich od bławatków w naszej okolicy od dawna nie uświadczysz. Na żółty szlak weszliśmy w Kletnie. Pogoda piękna, na niebie ani jednej chmurki. Temperatura też niczego sobie. 30 stopni plus. Szlak wiedzie łagodnie do góry.
Po około dwóch godzinach docieramy do schroniska pod Śnieżnikiem. Tu odpoczywamy, aby dalej ruszyć na szczyt. Masyw Śnieżnika króluje w Sudetach wschodnich, a koroną na jego wierzchołku jest Śnieżnik (1425 m.) przecięty granicą polsko – czeską. Leży w europejskim dziale wodnym, z którego potoki po stronie polskiej płyną do Bałtyku, a po stronie czeskiej do Morza Czarnego. Pod względem wybitności Śnieżnik zajmuje czwarte miejsce w koronie gór polskich po Rysach Babiej Górze i Śnieżce.
Mimo upału kilkoro z nas decyduje się zejść poniżej szczytu na czeską stronę do źródeł rzeki Morawy. Łyk zimnej, krystalicznej wody w taki upał świetnie orzeźwia. Kawałek dalej zobaczyliśmy ruiny schroniska księcia Lichtensteina, przy których na kamiennym cokole stoi charakterystyczna, bardzo dobrze zachowana rzeźba słonia. Według przekazu to prezent dla księcia od pracowników schroniska. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia ze słonikiem z powrotem wychodzimy na szczyt, a dalej ostrożnie stąpając po kamieniach, podziwiając widoki i wypatrując kozic( niestety się nie pokazały) wracamy do schroniska. Stąd czerwonym szlakiem w dół schodzimy do Międzygórza. Historia miejscowości zaczyna się w XVI wieku. Wydobywano tu rudę żelaza, a gdy przestała być opłacalna mieszkańcy zajęli się tkactwem i leśnictwem. W XIX wieku dzięki Mariannie Orańskiej Międzygórze stało się klimatyczną miejscowością z domkami w szwajcarskim stylu. Pokonując zmęczenie idziemy jeszcze do wodospadu Wilczki. To najwyższy wodospad w masywie Śnieżnika i drugi co do wysokości w całych Sudetach. Pospieszani przez kierowcę (europejskie limity czasu jazdy) wracamy do Krzeszowic. Żeby nie było tak gładziutko, przez poranne objazdy na trasie musimy jednak zaczekać na zmiennika kierowcy. Ryzykować nie wolno. I tak z przygodami, zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do Krzeszowic.
A następna wycieczka pływająca! Kajaki! Ale się nie zapisujcie. Miejsc już dawno nie ma.

Teresa Rokicka


                                                    zdjęcia A. Rokicki