U progu dnia, bo o godzinie 4 rano Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył 1 września br. na wycieczkę w Beskid Niski a dokładnie na Lackową (997 m n.p.m.) najwyższy szczyt tego pasma zaliczany do „Korony Gór Polski”. Wyjeżdżamy tak wcześnie, bowiem do Tylicza, gdzie zaczynamy wędrówkę jest spory kawałek drogi z Krzeszowic. Pierwsze słowa piosenki „ Beskid Niski jest mi bliski” brzmią : „ Beskid Niski jest mi bliski , pakuj plecak i walizki i zasuwaj od kołyski w Beskid Niski w Beskid Niski….” Bywamy tu rzadko ze względu na odległość, a szkoda, bo coś w tym jest, że te góry przyciągają. Na ich swoisty krajobraz składają się łagodne kopuły szczytów , dawne ślady Łemków, cmentarze z czasów I wojny światowej i drewniane cerkwie. Można pokusić się o stwierdzenie, że to najbardziej dzikie górskie pasmo w Polsce. Do niedawna tytuł ten przepadał Bieszczadom, ale są one obecnie bardzo oblegane przez turystów. W Beskidzie Niskim można zaznać ciszy i spokoju. Mają tu swoje źródła rzeki: Biała, Ropa , Wisłoka Jasłoka i Wisłok. Przez najniższą w całych Karpatach Przełęcz Dukielską ( 500 m n.p.m.) od najdawniejszych czasów wiodły trasy wędrówek i trakty kupieckie. Trudno nie wspomnieć tu o Łemkach ludności, która w przeszłości zamieszkiwała te tereny. Łemkowie, zwani Rusinami, to wschodniosłowiańska grupa etniczna identyfikująca się jako część narodu rusińskiego bądź jako część narodu ukraińskiego Do okresu wysiedleń w latach 1945–1947 (wysiedlenia do ZSRR, tzw. akcja " Wisła") zamieszkująca głównie w zwartej grupie obszar Beskidu Niskiego, oraz zachodnich krańców Bieszczadów i wschodniej części Beskidu Sądeckiego . Jest to jedna z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce. Dojeżdżamy Tylicza przed godziną ósmą rano i wchodzimy na zielony szlak. Poranek jest mglisty, jednak upływające godziny, dają coraz więcej słońca. Nasza trasa biegnie lasem więc zapowiadany upał nie będzie nam doskwierał. Ze szlaku zielonego wchodzimy na czerwony i tu zaczyna się słynna „ ściana płaczu”. Jest to jeden z najbardziej stromych w polskich górach poza Tatrami odcinek znakowanego szlaku . To strome podejście daje nam wycisk, ale pomału, łapiąc co kawałek oddech docieramy na szczyt Lackowej. Ze względu na zalesienie wierzchołka na spektakularne widoki nie ma co liczyć. Lackowa, to najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego, bowiem najwyższy szczyt pasma to Busov lezący po słowackiej stronie ,którego wysokość wynosi 1002 m n.p.m. Pierwotnie góra nosiła nazwę łemkowską Łackowa. Inne rzadziej używane nazwy to Chorągiewka Pułaskiego ze względu toczone tu walki w czasie konfederacji barskiej, oraz żartobliwa nazwa „Góra Policyjna” z uwagi na wysokość. Robimy pamiątkowe zdjęcia i ze szczytu idziemy dalej szlakiem czerwonym a następnie zielonym w kierunku Wysowej. Przed odbiciem na szlak zielony odpoczywamy chwilę na słonecznej polanie z widokiem na okoliczne szczyty. W Wysowej wychodzimy obok pięknej cerkwi grekokatolickiej św. Michała Archanioła z XVIII wieku. Ze względu na czas pracy Pana kierowcy i wymagany jego odpoczynek mamy do odjazdu jeszcze trzy godziny. Czas ten spędzamy na posileniu się w tutejszych karczmach. Po pokonaniu 15 km zimne lokalne piwo smakuje wybornie. Wysowa Zdrój to mała wieś uzdrowiskowa. Słynie z leczniczych wód mineralnych, zwiedzamy więc tutejszy park zdrojowy i pijalnię wód. Przed godziną osiemnastą opuszczamy spokojny i urokliwy Beskid Niski.
Michał Dzidek