Klub turystyczny działający przy
CKiS w Krzeszowicach

niedziela, 29 września 2024

Częstochowa-fotorelacja

 

                                                   zdjęcia A. Rokicki











piątek, 20 września 2024

niedziela, 15 września 2024

Czas na Pieniny


   Minęły dwa tygodnie od ostatniej wycieczki w Beskid Niski, więc czas na kolejną wyprawę naszego klubu-tym razem w Pieniny. Sobotnie oberwanie chmury nie napawało optymizmem, jednak w tym sezonie pogodowe szczęście nam naprawdę sprzyja i niedziela powitała nas bezdeszczowym porankiem, co więcej z upływem dnia słońca było coraz więcej. Pieniny to jeden z najbardziej atrakcyjnych regionów turystycznych w Polsce. Wapienne szczyty, u podnóża których meandruje Dunajec, piękna przyroda, liczne szlaki turystyczne i rowerowe, spływ tratwami flisackimi, to wszystko przyciąga tu licznie turystów. Mamy dwa warianty wycieczki. Pierwszy to łatwa trasa prowadząca tzw. „ Droga Pienińską” ze Sromowiec Niżnych wzdłuż Dunajca do Szczawnicy. Druga trasa trudniejsza górska także swój początek ma w Sromowcach Niżnych i pierwotnie prowadzić miała przez szczyt Góry Zamkowej i Sokolicy do Szczawnicy. Jednak ta trasa została zmodyfikowana ze względu na wczorajszy deszcz, strome zejście z Sokolicy do Szczawnicy i ryzyko braku przeprawy promowej przez Dunajec. W tej sytuacji celem 22 uczestników górskiej wycieczki są Trzy Korony (982 m n.p.m.) najwyższy szczyt Pienin Środkowych. Górską trasę rozpoczynamy w Sromowcach Niżnych idąc żółtym szlakiem mijamy strzeliste schronisko „Trzy Korony” i napawamy się widokiem na szczyt będący celem naszej wspinaczki. Następnie przechodzimy przez malowniczy Wąwóz Szopczański, by na Przełęczy Szopka chwilę odpocząć i odbić na szlak niebieski prowadzący na Trzy Korony i Zamkową Górę. Wstęp na platformę widokowa na szczycie Trzech Koron jest płatny, ale te kilka złotych jest warte wydania. Podziwiamy stąd piękny widok na Przełom Dunajca, obszar Pienińskiego Parku Narodowego, Jezioro Czorsztyńskie, Gorce, Tatry , a nawet udaje nam się dostrzec odległą o 63 km Babią Górę! Kolega Marek żartuje że nazwa Trzy Korony pewnie pochodzi od ceny jaka za wejście na szczyt musieli zapłacić nasi południowi sąsiedzi. Dalej kierujemy się na Zamkową Górę, która swą nazwę zawdzięcza tutejszym ruinom średniowiecznej warowni. Została ona wzniesiona najprawdopodobniej na początku lat 80. XIII w. Jej powstanie jest wiązane z osobą św. Kingi– miała ona zlecić budowę zamku, który stanowiłby schronienie dla klasztoru klarysek na wypadek zagrożenia. Księżna wraz z zakonnicami schroniły się tu podczas III najazdu Tatarów. Stąd tutejszy posążek św. Kingi upamiętniający jej pobyt w Pieninach. Budowla jest jednym z najstarszych murowanych zamków w Polsce, stanowi przykład zamku wysokogórskiego. Mogła pomieścić sto osób i kilkudziesięciu żołnierzy, była obwarowana, otoczona przez trudne do przeforsowania skały, położona na dużej wysokości, wtopiona w krajobraz i trudna do wypatrzenia przez wroga. Zataczając pętlę wracamy do szlaku żółtego , który w promieniach wrześniowego słońca prowadzi nas do Krościenka nad Dunajcem O godzinie 15.30 autokar z pierwszą grupą która zwiedzała Szczawnicę, czyli znany kurort słynący z wód mineralnych, ciekawej architektury i pięknego deptaku wzdłuż Grajcarka, podjeżdża na parking w Krościenku gdzie wsiada grupa tzw. „ górska” . Będąc już w komplecie wyruszamy w drogę powrotną do Krzeszowic. Dzielimy się wrażeniami z miłej wycieczki, i nadal jesteśmy w szoku jak zmienna potrafi być pogoda , wczoraj „ulewa jak z cebra”, dziś ku naszej radości piękne słońce!

                                                                                    Michał Dzidek 



zdjęcia A. Rokicki, M. Dzidek 

                                    
















niedziela, 1 września 2024

KKP w Beskidzie Niskim

 U progu dnia, bo o godzinie 4 rano Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył 1 września br. na wycieczkę w Beskid Niski a dokładnie na Lackową (997 m n.p.m.) najwyższy szczyt tego pasma zaliczany do „Korony Gór Polski”. Wyjeżdżamy tak wcześnie, bowiem do Tylicza, gdzie zaczynamy wędrówkę jest spory kawałek drogi z Krzeszowic. Pierwsze słowa piosenki „ Beskid Niski jest mi bliski” brzmią : „ Beskid Niski jest mi bliski , pakuj plecak i walizki i zasuwaj od kołyski w Beskid Niski w Beskid Niski….” Bywamy tu rzadko ze względu na odległość, a szkoda, bo coś w tym jest, że te góry przyciągają. Na ich swoisty krajobraz składają się łagodne kopuły szczytów , dawne ślady Łemków, cmentarze z czasów I wojny światowej i drewniane cerkwie. Można pokusić się o stwierdzenie, że to najbardziej dzikie górskie pasmo w Polsce. Do niedawna tytuł ten przepadał Bieszczadom, ale są one obecnie bardzo oblegane przez turystów. W Beskidzie Niskim można zaznać ciszy i spokoju. Mają tu swoje źródła rzeki: Biała, Ropa , Wisłoka Jasłoka i Wisłok. Przez najniższą w całych Karpatach Przełęcz Dukielską ( 500 m n.p.m.) od najdawniejszych czasów wiodły trasy wędrówek i trakty kupieckie. Trudno nie wspomnieć tu o Łemkach ludności, która w przeszłości zamieszkiwała te tereny. Łemkowie, zwani Rusinami, to wschodniosłowiańska grupa etniczna identyfikująca się jako część narodu rusińskiego bądź jako część narodu ukraińskiego Do okresu wysiedleń w latach 1945–1947 (wysiedlenia do ZSRR, tzw. akcja " Wisła") zamieszkująca głównie w zwartej grupie obszar Beskidu Niskiego, oraz zachodnich krańców Bieszczadów i wschodniej części Beskidu Sądeckiego . Jest to jedna z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce. Dojeżdżamy Tylicza przed godziną ósmą rano i wchodzimy na zielony szlak. Poranek jest mglisty, jednak upływające godziny, dają coraz więcej słońca. Nasza trasa biegnie lasem więc zapowiadany upał nie będzie nam doskwierał. Ze szlaku zielonego wchodzimy na czerwony i tu zaczyna się słynna „ ściana płaczu”. Jest to jeden z najbardziej stromych w polskich górach poza Tatrami odcinek znakowanego szlaku . To strome podejście daje nam wycisk, ale pomału, łapiąc co kawałek oddech docieramy na szczyt Lackowej. Ze względu na zalesienie wierzchołka na spektakularne widoki nie ma co liczyć. Lackowa, to najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego, bowiem najwyższy szczyt pasma to Busov lezący po słowackiej stronie ,którego wysokość wynosi 1002 m n.p.m. Pierwotnie góra nosiła nazwę łemkowską Łackowa. Inne rzadziej używane nazwy to Chorągiewka Pułaskiego ze względu toczone tu walki w czasie konfederacji barskiej, oraz żartobliwa nazwa „Góra Policyjna” z uwagi na wysokość. Robimy pamiątkowe zdjęcia i ze szczytu idziemy dalej szlakiem czerwonym a następnie zielonym w kierunku Wysowej. Przed odbiciem na szlak zielony odpoczywamy chwilę na słonecznej polanie z widokiem na okoliczne szczyty. W Wysowej wychodzimy obok pięknej cerkwi grekokatolickiej św. Michała Archanioła z XVIII wieku. Ze względu na czas pracy Pana kierowcy i wymagany jego odpoczynek mamy do odjazdu jeszcze trzy godziny. Czas ten spędzamy na posileniu się w tutejszych karczmach. Po pokonaniu 15 km zimne lokalne piwo smakuje wybornie. Wysowa Zdrój to mała wieś uzdrowiskowa. Słynie z leczniczych wód mineralnych, zwiedzamy więc tutejszy  park zdrojowy i pijalnię wód. Przed godziną osiemnastą opuszczamy spokojny i urokliwy Beskid Niski.

                                                                                          Michał Dzidek

                                                   zdjęcia M. Dzidek, Sz. Gędłek