Wycieczka w Beskid Mały, była
pewną niespodzianką ze strony władz Krzeszowickiego Klubu Podróżnika, albowiem
na dzień 17 listopada br., pierwotnie zaplanowany był wyjazd do Miasteczka
Galicyjskiego w Nowym Sączu. Jednak jak się okazało ta korekta była trafionym
pomysłem, gdyż pogoda nam dopisała. Mimo, że to w połowa listopada, ta
niedziela była ciepłym, słonecznym dniem w sam raz na niedługą górską wędrówkę.
Beskid Mały to pasmo idealne na jesienie, czy zimowe wycieczki, gdyż
wzniesienia nie przekraczają tu tysiąca
m n.p.m., przez co trasy nie są wymagające, ani czasochłonne. Byliśmy tu już
kiedyś zimą , teraz zobaczymy te góry w
jesiennej szacie. Wyruszamy z Przełęczy Przegibek szlakiem
niebieskim w stronę schroniska na Magurce Wilkowickiej . Szybko naszym oczom
ukazuje się panorama Bielska-Białej w otoczeniu szczytów okraszonych pożółkłymi
modrzewiami. Po godzinnym spacerze docieramy do schroniska PTTK na Magurce.
Historia tego obiektu sięga 1903 roku, kiedy to wybudował go bielski oddział
niemieckiej organizacji turystycznej „Beskidenverein”. Zaledwie w dwa lata po
otwarciu drewniane schronisko spłonęło. Zostało odbudowane w ciągu następnego
roku i uroczyście otwarte 18 sierpnia 1907. Wówczas obiekt otrzymał nazwę
Schronisko Arcyksiężnej Marii Teresy na Górze Józefa, na cześć Marii Teresy
Toskańskiej, małżonki arcyksięcia Karola Stefana Habsburga. Arcyksiężna
odwiedziła schronisko 11 września 1907 wraz ze swoimi dziećmi. Obiekt cieszył
się dużą popularnością z powodu bliskości Bielska i łatwej dostępności. Jego
znaczenie wzrosło, gdy jeszcze w tym samym roku założono klub narciarski
Wintersportklub. Na podszczytowych polanach Magurki jego członkowie trenowali
jazdę na nartach, a na niewielkiej skoczni położonej poniżej schroniska, przy
zejściu w kierunku Rogacza – skoki. 22 marca 1912 schronisko ponownie strawił
pożar. Na jego miejscu wybudowano nowy obiekt, już murowany, Schronisko
przetrwało I wojnę światową i w latach II Rzeczypospolitej nadal był własnością
niemieckiej organizacji turystycznej „Beskidenverein”. Stosowano wtedy
dwujęzyczną nazwę Schutzhaus – Schronisko, Josefberg – Magórka. Po II wojnie
światowej przejął je bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego,
później Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. W latach 1972–1974
przeprowadzono kapitalny remont. Obecnie obiekt nosi imię działacza
turystycznego Józefa Grzybowskiego. Tradycyjnie w schronisku odpoczywamy i
posilamy się. W porze obiadowej zaczyna się tu
robić tłoczno, więc robimy miejsce nowo przybyłym podróżnikom i na
prośbę kol. A. Rokickiego prowadzącego
w zastępstwie Prezesa dzisiejszą
wycieczkę, ustawiamy się do pamiątkowego zdjęcia na tle schroniska z rzeźbami
drewnianych wesołych górali. Dalej szlakiem niebieskim ruszamy w kierunku Czernichowa , pod drodze przechodzą
przez wierzchołek o nazwie Czupel 933 m n.p.m., będący najwyższym szczytem
Beskidu Małego, a więc wierzchołkiem zaliczanym do Korony Gór Polski.
Niestety widoki z Czupla ze względu na zalesienie są kiepskie, ciekawszą
panoramę z widokiem na Jezioro Międzybrodzkie i Żywieckie oraz Gorę Żar z której przy dobrej pogodzie co chwilę
starują szybowce można ujrzeć udając się na pobliski Rogacz 899 m n.p.m. , co
uczyniło kilkoro uczestników wycieczki . Po dwóch godzinach marszu schodzimy do
Czernichowa miejscowości położonej nieopodal zapory Tresna. Zapora ta powstała
w latach 1960-1966 Po jej powstaniu
spiętrzeniu uległy wody Soły, tworząc tym samym Jezioro Żywieckie. Wracamy do
Krzeszowic ciekawi jakie wycieczkowe „niespodzianki” szykuje KKP na kolejny
sezon turystyczny.
Michał Dzidek
zdjęcia A. Rokicki |