W niedzielę 12 stycznia br. Krzeszowicki Klub Podróżnika, postanowił skorzystać z uroków zimy i udał się na kulig do Czernej. Pogodę mieliśmy jak na zamówienie, piękne słońce z lekkim mrozem. Kulig, atrakcja dość popularna dawniej, ze względu na prawdziwie zimy i większą liczbę koni na wsiach, dziś stanowi zanikający zwyczaj. Jak przystało na piechurów trasę do Czernej-gospodarstwa agroturystycznego p. Janika, gospodarza imprezy pokonaliśmy pieszo. Przyjemny spacer zajął nam 2 godziny. Z Krzeszowic wyruszyliśmy o godz. 11.00, by następnie z ulicy Miękińskiej, skręcić w las, którym dotarliśmy do głównej drogi w Czernej i dalej do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie czekał na nas gospodarz i zaprzęgi koni z saniami. Ruszyliśmy w czernieńskie lasy, przyglądając się po drodze pasącym sarnom. Nie bez powodu ta część Czernej nosi nazwę „Zakopane”-śniegu nam nie brakowało. Dzwoneczki przyspieszającego kuligu dzwoniły coraz mocniej, a największe emocje były tradycyjnie na zakrętach! Pośrodku lasu na polanie zatrzymaliśmy się na ognisko z kiełbaskami grzanym winem, przy wesołej muzyce. Udzielił nam się karnawałowy nastrój! Po godzinnej biesiadzie podjechały po nas sanie, by zabrać nas w drogę powrotną , przywożąc kolejną grupę turystów. Miły czas przy ognisku i na kuligu szybko minął, a my wróciliśmy do Krzeszowic busem zadowoleni z oryginalnie spędzonej niedzieli, ciesząc się że było dane nam poznać klimat piosenki Skaldów śpiewających: „ Z kopyta kulig rwie!…”