W niedzielę 21 maja br. Krzeszowicki Klub
Podróżnika wyruszył na kolejną już wędrówkę w Tatry. Naszym celem stał się Nosal (1206 m n.p.m.) Nazwa tego reglowego wzniesienia wywodzi się
od kształtu skał jego północno-zachodniej strony - przypominających nos. Nosal
jest popularny wśród turystów przez cały rok, ze względu na bliskość z centrum
Zakopanego i niedużą wysokość, zimą działające tu Centrum Narciarskie przyciąga amatorów „białego szaleństwa”.
Niegdyś Nosal był popularny także wśród taterników
W jego zachodnich ścianach, opadających do Doliny Bystrej, znajduje się około
30 dróg wspinaczkowych. Trenowali na nich również
ratownicy TOPR. Tatrzański Park Narodowy
zakazał tu jednak wspinaczki. Niestety w tą niedzielę pogoda nie była dla nas
tak łaskawa jak tydzień temu podczas
zwiedzania pałacu w Mosznej, bowiem Tatry przywitały nas silnym zamgleniem, co
nas zasmuciło bowiem z wierzchołka Nosala, mimo że niewysokiego, roztaczają się
ciekawe widoki na Czerwone Wierchy, Giewont,
oraz szczyty wznoszące się ponad Doliną Gąsienicową. Stromym zielonym szlakiem
z Zakopanego wyruszyliśmy na szczyt. Widoczność z wierzchołka była mocna
ograniczona, jednak brak pięknych
panoram zrekompensowała nam bogata ilość ciekawych kwiatów wzdłuż szlaku (
rosną tu m.in.: szarotka alpejska, pierwiosnek łyszczak i rzadkie gatunki
storczyków), a ostre turnie i półki skalne Nosala zatopione we mgle też miały
swój urok. Ze szczytu przez Nosalową Przełęcz dalej szlakiem żółtym docieramy
do Olczyskiego Wywierzyska –źródła z którego wypływa 500 litrów wody na
sekundę, stanowiącego początek Olczyskiego Potoku. Jest to największe wywierzysko
w całych polskich Tatrach. Na polanie Olczyskiej przy starej bacówce zatrzymaliśmy się na krótki posiłek i dalej
szlakiem zielonym docieramy do najwyżej
położonej dzielnicy Zakopanego –Toporowej Cyrhli, gdzie czeka na nas autokar.
Jeszcze tylko zakup oscypków w tutejszej bacówce i można wracać do Krzeszowic.
Mimo nie najlepszej aury, wycieczkę należy uznać za udaną, na trasie minęło nas
zaledwie kilku turystów, więc mogliśmy w ciszy i spokoju obcować z tatrzańską
przyrodą.
Zdjęcia: A. Rokicki, A. Bulicz, M. Dzidek.
Zdjęcia: A. Rokicki, A. Bulicz, M. Dzidek.