W
czwartek 25 sierpnia Krzeszowicki Klub Podróżnika wyruszył na
swoją pierwszą kilkudniową wycieczkę. Naszą bazą wypadową
stała się Krynica-Zdrój, ośrodek lecznictwa uzdrowiskowego i
sanatoryjnego mający swoje początki w 1783 roku, kiedy to profesor
Uniwersytetu Lwowskiego Baltazar Hacquet przeprowadził na zlecenie
władz austriackich pierwsze naukowe badania wód krynickich. Przez
cztery dni gościliśmy w CENTRUM SZKOLENIA U LEŚNIKÓW Uniwersytetu
Rolniczego w Krakowie. Pierwszy dzień upłynął nam na odkrywaniu
Krynicy. Zachwyciły nas przepięknie zachowane najstarsze, często
drewniane zabudowania willowe dla kuracjuszy – „Biała Róża”
z 1856 r., „Biały Orzeł” z 1857, „Kosynier”, „Wisła” i
„Węgierska Korona” z 1880r., „Witoldówka”, „Małopolanka”
z 1898r. Mieliśmy okazję odwiedzić Muzeum Nikifora, krynickiego
malarza prymitywisty, pochodzenia łemkowskiego o światowej sławie,
nazywanego również Matejką Krynicy. Zakosztowaliśmy wód
mineralnych, pysznych lodów czy gorącej czekolady. Niektórzy
odwiedzili Górę Parkową, Dom Zdrojowy i wiele innych, ciekawych
zakątków Krynicy. To był czas bardzo przyjemnej integracji.
Kolejny
dzień – piątek, przywitał nas chłodnym porankiem i mgłą, ale
już po godzinie ósmej mgła opadła i naszym oczom ukazała się
pięknie oświetlona porannym słońcem Jaworzyna. Ten dzień miał
upłynąć pod znakiem górskiej wędrówki, która rozpoczęła się
na jej szczycie. Dostaliśmy się tam koleją gondolową i
wyruszyliśmy przez Runek na Halę Łabowską. Łagodna trasa,
roztaczające się wokół widoki i przepiękna, słoneczna pogoda
towarzyszyły nam przez pierwszą część trasy. Po krótkiej
przerwie w schronisku ruszyliśmy w kierunku Łomnicy. Teraz czekał
nas najtrudniejszy odcinek trasy – strome i niebezpieczne zejście,
które udało się (jak to na podróżników przystało) pokonać
dość sprawnie i po przejściu ok. 16 kilometrów dotarliśmy do
miejsca, z którego z naszym nieocenionym kierowcą – Panem
Zdzisiem- pojechaliśmy do Piwnicznej na krótki relaks przy kawie i
lodach.
W
sobotę odwiedziliśmy naszych południowych sąsiadów. Nieopodal
granicy leży przepiękne słowackie miasto mające swoje początki
w XIII wieku - Bardejov. W 2000 roku bardejovskie Stare Miasto wraz z
tzw. suburbium żydowskim zostało wpisane na listę światowego
dziedzictwo UNESCO. Najbardziej znana Polakom dzielnica Bardejova to
Bardejovske Kupele, ale warto odwiedzić również wspaniale
zachowane Stare Miasto z jego zabytkami. Termin naszej wizyty w tym
mieście nie był przypadkowy. W tych dniach trwał tam bowiem 665
Bardejovski Jarmok, który swoje początki ma w XIII wieku. I tak
spędziliśmy kilka godzin na podziwianiu zabytków, buszowaniu
miedzy kramami, smakowaniu lokalnych potraw i oczywiście zakupach, w
większości kulinarnych.
W
drodze powrotnej zwiedziliśmy w Tyliczu cerkiew św. św. Kosmy i
Damiana (obecnie kościół rzymskokatolicki), kościół św.
Piotra i Pawła oraz Golgotę. Szczególnie to ostatnie miejsce
wzbudziło w nas wiele refleksji. Nagromadzenie ważnych cytatów i
postaci zmusza do chociażby chwili zatrzymania się, zastanowienia
nad sensem wielu podejmowanych przez człowieka działań.
Sobotni
wieczór to spotkanie przy ognisku. Pyszny bigos, kiełbaski, gitara
i śpiew zdominowały ten czas. Czas, który nieubłaganie uciekał i
przybliżał moment odjazdu. Zanim jednak wyruszyliśmy do domu, w
niedzielne przedpołudnie czekała nas jeszcze jedna atrakcja –
wizyta w Ogrodzie zmysłów (sensorycznym) w Muszynie. Cały obszar
podzielony jest na sześć stref: zdrowia, zapachową, wzrokową,
słuchową, dotykową i smakową - przed wejściem do każdej z nich
umieszczona jest tablica informacyjna prezentująca opis danej części
ogrodu oraz znajdujących się w nim roślin.
Wszystko to zlokalizowane na wzgórzu, z którego roztacza się
przepiękny widok. Takie zakończenie czterodniowego pobytu jeszcze
bardziej nas zrelaksowało i sprawiło, że wracaliśmy w bardzo
dobrych nastrojach, myśląc o kolejnych wyjazdach w tak
fantastycznym towarzystwie.
autor zdjęć A. Rokicki |